niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 4

W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
Moniko, dzisiaj są twoje 18 urodziny i to oznacza, że kończysz dzieciństwo i zaczynasz okres dorosłości, więc kupiliśmy wam (tobie i Kamili) dom w Londynie, choć pewnie już o tym wiesz bo miała Ci przekazać. A co do prezentów to kluczę są do waszego nowego domu, a w kopercie jeśli jeszcze jej nie otworzyłaś..."

-Zostaw mnie-krzyczałam jednak nie mogłam biec prze skręconą kostkę
-Hahahahaha...nie-był już przy mnie i przykładał mi nóż do gardła kiedy nagle zjawił się jakiś chłopak w czarnej kominiarce, który miał przy sobie piłę mechaniczną.

ROZDZIAŁ 4 *Oczami Kamili*

-Cześć, co tam u was ?-spytałam Michael'a
-Nic, a może przyjedziecie do nas do Londynu-uśmiechnął się-bo jeśli dobrze się orientuję to niedawno zaczęły się wam wakacje
-A no zaczęły-odpowiedziałam-a co do propozycji to może podejdziemy z Moniką na kawę
-Jak to podejdziecie-zaczął się zastanawiać-czy wy...
-Tak, będziemy w Londynie-wyprzedziłam jego pytanie
-A na jak długo?, Kiedy przyjedziecie?, TOM SZYBKO CHODŹ TUTAJ!!!!-zaczął zadawać pytania i przy okazji zawołał swojego brata
-Uspokój się, my się tam przeprowadzamy
-Super!!!-krzyknął Tom który akurat wszedł do pokoju swojego brata
-Jak to? Co się stało?-znowu zaczął zadawać pytania

-No, bo nasi rodzice dostali nową pracę akurat w centrum Londynu-zaczęłam opowieść-i jako że skończyłam wczoraj 18 lat to nasi rodzice postanowili, że my zamieszkamy we dwójkę(z Moniką) w innym domu.-Ale fajnie, podaj adres to przyjdziemy.
-Tylko wiesz ja go jeszcze nie znam, ale jak przyjedziemy to od razu do ciebie zadzwonię-zaproponowałam
-A do mnie też!!!-dało się słyszeć krzyk Tom'a
-Do ciebie zadzwoni Monika-zaczęłam go przekonywać
-A co jak chce, żebyś ty do mnie zadzwoniła-udał obrażonego
-Sorki, ale to ty mówiłeś Michael'owi jak bardzo ci się podoba więc ona do ciebie zadzwoni, a nie ja-zaczęłam dawać mu do zrozumienia
-Ciiiii...-zaczął mnie uciszać
-Nie wiem, czy wiesz ale "twoja dziewczyna" skręciła sobie kostkę-oznajmiłam

-A co zrobiła?-spytał
-A no skoczyła z drzewa-uśmiechnęłam się
-Jeju, nie mam dla was słów-załamała się

*Oczami Moniki*

-Boli cię tu-zapytał się mnie lekarz naciskając na kostkę
-Tak i to bardzo-próbowałam stłumić ból-mógłby pan trochę lżej
-Młoda panno, może nie tak ostro-widać było że ma zły humor-ja muszę sprawdzić, czy nic panience nie jest
-To, niech pan se sprawdza, ale ja nie jestem panienką, jasne-dałam mu do zrozumienia
-Jaka pyskata, jak ją pani wychowała-zwrócił się do mojej mamy

-Dobrze, nie dziwie się, że się tak do pana zwraca ja też bym nie wytrzymała-stwierdziła po czym wstała i pomagając mi wyszłyśmy z gabinetu trzaskając drzwiami
-Dobrze mamo-przybiłam z nią piątkę
-Wiesz, że to było tylko dla tego, że mnie wkurzył-powiedziała
-Tak, tak wiem.
-I nie rób nigdy tak jak dzisiaj lepiej-ostrzegła mnie-a teraz zawiozę cię do domu i pójdę do sklepu po ten usztywniacz
-Ok, spoko, a może Kamila do mnie przyjść?-spytałam
-Tak, jasne może pomoże ci się spakować.

*Oczami Kamili*

-Poczekajcie Monika do mnie dzwoni-oznajmiłam chłopakom-Hallo?
  -Siemka, możesz do mnie przyjść za chwilę-spytała
  -Tak, jasne gadam z chłopakami ale spoko
  -Ok to dzięki-zakończyła rozmowę

-Chłopaki, ja muszę iść, zobaczymy się za niedługo, pa pa-pożegnałam się
-No cześć, nie zapomnij zadzwonić-wyłączył rozmowę

*Oczami Moniki*

-To, pa Kamila powinna zaraz być-pożegnałam się z mamą
-Uważaj na siebie i spróbuj zacząć się już pakować, jutro wyjeżdżamy-odjechała

   Weszłam do domu i udałam się do swojego pokoju, gdzie włączyłam komputer. Ładował się kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłam otworzyć i okazało się, że przyszła Kamila
-Siemka, wchodź.

-Jak noga, boli?-spytała
-Okropnie.
-A co powiedział lekarz-zaczęła ściągać buty

-A no nic nie powiedział-lekko się uśmiechnęłam
-Jak nic nie powiedział, coś na pewno musiał-zdziwiła się
-Sorki, powiedział, że jestem pyskata i mnie mama nie wychowała-powiedziałam jak gdyby nic
-Ty to wszystko umiesz zepsuć-załamała się-a co na to twoja mama
-No wkurzyła się "trochę" na niego i wyszłyśmy-spojrzałam na nią

-A o co się z nim tak w ogóle po kłóciłaś -spytała jeszcze
-Za mocno ścisną minie za kostkę, to chyba wystarczający powód.
-Monika, on jest lekarzem i musiał to zrobić-walnęła facepalma

------------------------------------------------------------

Siemka, sorki że mnie tak długo n ie było ale pokłóciłam się z rodzicami i mi komputer zabrali, a telefon mam szajski i nie dało się dodać, więc BARDZO WAS PRZEPRASZAM.
Proszę dodawajcie komentarze i lajkujcie moją nową stronkę, którą założyłam m.in. z misią 
Tu macie link:
Gdy ci smutno, gdy ci źle, weź se Łan Di, przytul się

I dziękuje za każde wejście, komentarz i dodanie do ulubionych
Pozdrawiam 

Martyna

czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 3

Z dedykacją dla wszystkich którzy czytają i jak chcecie się wczuć to włączcie sobie RMFMAXXX

W POPRZEDNIM ROZDZIALE:
-Więc moi rodzice otrzymali nową prace...
-To, chyba dobrze
-I niestety muszą także zmienić miejsce zamieszkania, czyli musimy się przeprowadzić-ostatnie słowa ledwo wypowiedziałam
-Ale chyba nie gdzieś daleko-powiedziała i słychać było w jej głosie że straciła swój entuzjazm
-Jednak jest to daleko bo, aż do Anglii  do Londynu-tym razem upewniłam ją w przekonaniu, że nasze drogi się rozejdą 

-A może jednak tak, nie wiem czy pamiętasz ale obiecałyśmy sobie, że nigdy siebie nie opuścimy, pamiętasz ?-spytałam, a ona już podniosła wzrok a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech

-Monika, nic ci nie jest-spytała mnie Kamila, a ja wskazałam tylko na swoją kostkę która trochę mi już spuchła
-Strasznie mnie boli-powiedziałam, krzywiąc się przy tym z bólu

ROZDZIAŁ 3 *oczami Kamili*

-Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam...-usłyszałam wchodząc do domu
-Dzięki-odpowiedziałam rodzicom i podeszłam do nich przytulając ich
-Proszę, oto prezent-mama podała mi torebkę z czymś w środku
-A to kwiatek-podał mi ogromne pudełko czekoladek i uśmiechnął się
   Zabrałam prezenty i zaniosłam je do pokoju po czym udałam się do kuchni wyciągnęłam z szafki nutelle i kilka kromek chleba, posmarowałam i ruszyłam z powrotem do swojego pokoju. Skąd wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic po czym wróciłam z powrotem do swojego pokoju. Gdzie usiadłam na łóżku i wzięłam prezent który otrzymałam od rodziców. Moim oczom ukazały się kluczyki, koperta i krótki liścik. "Moniko, dzisiaj są twoje 18 urodziny i to oznacza, że kończysz dzieciństwo i zaczynasz okres dorosłości, więc kupiliśmy wam (tobie i Kamili) dom w Londynie, choć pewnie już o tym wiesz bo miała Ci przekazać. A co do prezentów to kluczę są do waszego nowego domu, a w kopercie jeśli jeszcze jej nie otworzyłaś..."
   Szybko wzięłam do ręki kopertę i otworzyłam ją a moim oczom ukazał się niesamowity widok 2 bilety na koncert mojego ulubionego zespołu. Oraz dołączony drugi liścik
"Myślę, że ucieszysz się chociaż za te bilety, przepraszam chcieliśmy kupić VIP, ale już niestety nie było. 
Koncert odbędzie się dopiero za dwa miesiące więc sobie jeszcze troszkę poczekasz.".
   Od razu po przeczytaniu zbiegłam z powrotem na parter i rzuciłam się w objęcia mojej mamy. Która tylko uśmiechnęła się.
-A ja to co-powiedział tata, więc przytuliłam się też do niego.
   Po moim policzku spłynęła samotna łza, lecz szybko otarłam ją skrawkiem rękawa nie chcąc aby ktoś to zobaczył.

*oczami Moniki*

-Mamo, spokojnie, nic się nie stało-tłumaczyłam jej po raz kolejny, że z moją nogą wszystko w porządku
-To czemu nie umiesz chodzić i jest cała spuchnięta?-spytała
-No bo ten, tego...nie wiem-uśmiechnęłam się, a mama pokręciła tylko głową
-Jurto idziemy do lekarza

-Nieee...przecież wiesz, że boje się lekarzy-moja twarz nagle zbladła
-Owszem wiem, ale nie trzeba było tak nie fikać

-No nie fikałam tylko sobie z drzewa skoczyłam, a to nie jest fikanie tylko skakanie-odparłam-To i tak nic nie zmienia bo kostkę masz skręconą kostkę i będziesz musiała nosić stabilizator i nic już nie zdziałasz-powiedziała po czym ruszyła w stronę kuchni
-Po co idziesz-zawołałam
-Po lód i jakiś bandaż, trzeba tą opuchliznę jakoś zmniejszyć-odparła
   Po chwili wróciła do mnie i obłożyła mi nogę po czym zaprowadziła do mojej sypialni

-Masz szczęście, że już jesteś prawie spakowana-odparła po czym wyszła z pokoju 
   Sięgnęłam po książkę, którą aktualnie czytam Zwiadowcy-Cesarz Nihon-Ja, była to jedna z moich ulubionych książek, a opowiada historię młodzieńca Willa który podejmuje trening zwiadowczy, szkoli się w szczelaniu w łuku, rzucania nożami, tropienia śladów i wiele innych rzeczy. W całej przygodzie towarzyszy mu jego nauczyciel i wierny przyjaciel oraz wiele innych. Doczytałam do 269 strony, a potem poczułam się zmęczona więc zgasiłam lampkę nocną i położyłam się spać.

-Zostaw mnie-krzyczałam jednak nie mogłam biec prze skręconą kostkę
-Hahahahaha...nie-był już przy mnie i przykładał mi nóż do gardła kiedy nagle zjawił się jakiś chłopak w czarnej kominiarce, który miał przy sobie piłę mechaniczną.
   Podszedł do mojego prześladowcy i odciął mu głowę, ręce nogi i rozciął brzuch z którego wyciągnął z niego wszystkie wnętrzności i zaczął się w nich tarzać. Jednak nagle tamten drugi przywołał swoje ciało i odrodził się, pochwycił do ręki piłę mechaniczną zanim mój obrońca zdążył ją złapać i podszedł do niego i odciął mu głowę, następnie wyciągnął ze swojego buta różdżkę i wyczarował dzidę, na którą nabił głowę mojego "obrońcy". Po czym zaczął biegać wokół jego ciała z dzidą w ręce i krzyczeć "Przegrałeś Albusie", jednak po chwili podszedł do mnie i wyciągnął swój nuż, chwycił mnie za nadgarstek i zaczął mi wycinać na ręce napis "you only live once". Kiedy skończył swoje dzieło podniósł swój nóż w poziom mojego gardła i podciął je.

-Aaaaaaaa...-obudziłam się cała zalana potem

-Monika, co się dzieje?-do pokoju weszła moja mama
-Nic miałam koszmar, ale mogłabyś przynieść szklankę wody-spytałam

-Dobrze-pokiwała potakująco głową 

--------------------------------------------------

Siemka.
Sorki, że taki krótki ale boli mnie głowa i jakoś nie mam weny. Proszę o komentarze. 

Pozdrawiam 
Martyna



sobota, 24 listopada 2012

Libster Adward

Cześć! Zostałam nominowana do Libster Adward. Przez misia z If we could only have this life for one more day.
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania dla mnie
1.Co robisz, gdy masz chwile słabości ?   Włączam sobie muzykę, czytam książkę albo wyżywam się na bracie ;)
2.Co jest twoim hobby ?   Na pewno czytanie, słuchanie muzyki, a ze sportów to żeglarstwo (wiecie pływasz na łódce)
3.Co jest twoim największym marzeniem ?   Mam sporo marzeń ale jednym w ważniejszych jest spotkać chłopaków i trochę z nimi pogadać ale po                                     polsku bo angielskiego nie umiem ;D
4.Co/Kto jest największym wsparciem ?   Pewnie Dominika która właśnie mnie nominowała
5.Twoi ulubieni wykonawcy to ?   Jest ich dużo ale m.in One Direction, Ed Sheeran, Little Mix, Linki Park
6.Jak znajdujesz wenę, a co robisz gdy jej nie masz ?   Rozmawiam z Przyjaciółką na skypie albo słucham muzyki
7.Zaczęłam pisać, ponieważ…    Zaczęłam pisać ponieważ czytałam inne blogi i pomyślałam, że to fajna zabawa i założyłam z misią bloga tylko coś nie wyszło i teraz mamy osobne
8.Moje ulubione powiedzenie którym kieruję się w życiu to… ponieważ…   Ogólnie to nie mam jakiś takich ale lubię niektóre od Horana np. "Jedz aż będziesz śpiący, śpij aż będziesz głodny", ale lubię też "Internet nie zrobi na mnie wrażenia dopóki nie będzie można pobierać jedzenia online"(w sensie jak muzykę)
9.Jak wyglądał by twój wymarzony pokój ?    Nie mam jakichś wymagań wystarczy mi mój pokój tylko gdyby było trochę więcej miejsca
10.Wymień jakie posiadasz cechy charakteru oraz które z nich lubisz, a których chętnie byś się pozbyła.   Nie jestem dobra w ocenianiu siebie ale pozbyłam się upartości
11.Czym kierujesz się przy opisywaniu swoich bohaterów na blogu ?   To zależy kogo, na pewno ja jestem brana pod uwagę i moja przyjaciółka, a ci chłopacy z Londynu to naprawdę ich poznałyśmy jak w tym roku byłyśmy tam na wakacjach

Blogi które są nominowane przeze mnie:
-http://youaresoobeautiful.blogspot.com/
-http://cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/
-http://nie-zamkne-sie-przed-toba.blogspot.com/
-http://milosc-nie-nie-znam.blogspot.com/
-http://give-my-love-one-direction.blogspot.com/
-http://aviciouscircle-story.blogspot.com/
-http://iwanttobelovedbyyouiwant.blogspot.com/
-http://moments-in-love-onedirection.blogspot.com/
-http://69onedream69.blogspot.com/
-http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/
-http://www.onedirectionpolskiblog.blogspot.com/

A oto pytania
1.Jak zaczęła się wasza przygoda z pisaniem?
2.Od kiedy jesteś directionerką?
3.Jakie jest twoje największe marzenie?
4.Jesteś jakoś powiązana z bohaterami swojego opowiadania?
5.Którego chłopaka najbardziej lubisz?(wiem trudny wybór :D)
6.Masz jakieś zwierzątko?
7.Co robisz jak nie masz weny?
8.Jaka jest twoja ulubiona książka i film?
9.Jakie jest twoje życiowe motto
10.Kto jest twoim ulubionym wykonawcą?
11.Jakie jest twoje hobby?
P.S. Jak jest więcej niż jeden autor to nich każdy odpowie ;D
------------------------------------------
To wszystko, miałam zamiar dzisiaj dodać rozdział tylko się okazało, że moja mama  dostała bilety na koncert charytatywny z fundacji serce za serce i mi karzą iść , i że będzie tam Turnau i on jest fajny i mam iść bo wszyscy idą -,- A za chwile skoki kto ogląda?? :D Do zobaczenia ;D.
Pozdrawiam
Martyna

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 2

W POPRZEDNIM ROZDZIALE:-Kamila, nie przesadzasz, słychać cię na podwórku-stwierdziła
-Ja sobie tylko śpiewam, coś jest w tym złego?-zapytałam się
-Nie, jeśli nie słychać cię na całym osiedlu-dała mi do zrozumienia mamaPo chwili usłyszałam kroki, to Monika, która właśnie schodziła. Jednak jak to ona na ostatnim stopniu poślizgnęła się i wylądował z głuchym łoskotem na podłodzeTak, tak idziemy?-powiedziała, próbując dalej opanować śmiech.
   Szliśmy już kiedy Monika naglę stanęła.
-Co się stało?-zapytałam ją
-Widzisz tego kolesia?-od powiedziała pytaniem na pytanie.
-Widzę, i co z tego-powiedziałam
-No więc on nie może mnie zobaczyć, ok...

ROZDZIAŁ 2 *oczami Moniki*


-A więc kto to był ?-spytała
-No...nazywa się Maciek-spoglądnęłam za siebie
-No Maciek i co z tego?-znowu spytała
-No w sumie to nic, ale muszę ci coś powiedzieć tylko nie tutaj-powiedziałam i ruszyłam przed siebie
-To chodź do tego sklepu, a potem do parku-powiedziała Kamila i ruszyła za mną
   Szłyśmy w ciszy, Kamila pewnie myślała o co chodzi, a ja po prostu chciałam pomyśleć. Po chwili doszłyśmy do sklepu i kupiłyśmy części do jej deskorolki. Jednak po dłuższej chwili milczenia cisze przerwała Kamila.
-Możemy iść szybciej bo nie mogę się doczekać-powiedziała

-Ok, ale nie wiem czy będzie to dla ciebie fajna wiadomość-opowiedziałam jej i ruszyłyśmy szybszym tempem w stronę naszego ulubionego parku. Kiedy dotarłyśmy podeszłyśmy do dosyć starego drzewa, które miało ogromne rozłożyste gałęzie i łatwo było się tam dostać i tak jak to mamy w zwyczaju weszłyśmy gdzieś do połowy. 
-No, dobrze to co chciałaś mi powiedzieć-spytałam
-Nie wiem czy będzie to dla ciebie miła wiadomość-odpowiedziałam
-Dobra, powiedz raz się żyje
-Więc moi rodzice otrzymali nową prace...
-To, chyba dobrze
-I niestety muszą także zmienić miejsce zamieszkania, czyli musimy się przeprowadzić-ostatnie słowa ledwo wypowiedziałam
-Ale chyba nie gdzieś daleko-powiedziała i słychać było w jej głosie że straciła swój entuzjazm
-Jednak jest to daleko bo, aż do Anglii  do Londynu-tym razem upewniłam ją w przekonaniu, że nasze drogi się rozejdą 

-Przestań sobie ze mnie żartować, nie wierze ci-powiedziała i zamarła kiedy ja pokiwałam głową
-Niestety, wyjeżdżam, ale jest też dobra wiadomość-powiedziałam a Kamila podniosła wzrok
-Jaka, chyba mi nic nie poprawi już humoru-powiedział ale widać było po niej, że się zaciekawiła
-A może jednak tak, nie wiem czy pamiętasz ale obiecałyśmy sobie, że nigdy siebie nie opuścimy, pamiętasz ?-spytałam, a ona już podniosła wzrok a na jej ustach pojawił się lekki uśmiech
-No to było tak dawno ale jednak trudno to zapomnieć-powiedziała i już ogromny smile gościł na jej twarzy

-No, to jak to dobrze pamiętasz to chyba się już domyślasz, że jedziesz tam ze mną-znowu wypowiedziała słowa na które oczy mojej przyjaciółki "zaświeciły się".
-Czyli chcesz powiedzieć, że jadę do Londynu razem z tobą i twoimi rodzicami ?-spytała mnie o coś po raz kolejny tego dnia

-No, nie do końca jedziesz tam ze swoimi rodzicami, moimi i mną-gdy to powiedziałam moja best friend przytuliła się do mnie
-Ohhh...-zdołała tylko wydusić z siebie
-To jeszcze nie wszystko...nasi rodzice zamieszkają w wilii, a kiedy ty skończysz 18lat, czyli jeśli dobrze pamiętam to dzisiaj, dostaniemy swoją własną tylko ja i ty

-Mam tylko takie pytanie od kiedy to wszystko wiesz?-spytała
-No od jakiegoś miesiąca-powiedziała-czekaliśmy z tym specjalnie na twoje urodziny i chyba jest to fajny prezent

-Tak, to jest najwspanialszy jaki kiedykolwiek dostałam, dziękuje-powiedziała ze łzami w oczach
-No to się ciesze, ale tu masz specjalnie ode mnie-podałam jej małe pudełeczko z bransoletką na której było napisane dream- to abyś pamiętała, że wszystkie marzenia nawet te najmniej możliwe mogą się spełnić, wystarczy tylko chcieć
-Dziękuje, nie wiem co mogę dla ciebie za to zrobić-powiedziała
-Ja nic nie zrobiłam to zasługa naszych rodziców, gdyby nie oni nic byśmy nie zdziałały-popatrzyłam w górę gdzie znajdowało się niebo ledwo widoczne za liśćmi drzewa-zaczyna się ściemniać może choć już wracamy, jutro przecież pierwszy dzień wakacji, a po jutrze wylatujemy, więc wracajmy już bo musisz się jeszcze spakować i my musimy pożegnać się z wszystkimi, a ja zadzwonić do chłopaków że się przeprowadzamy i podać im adres
-Dobrze, chodźmy już-i zeskoczyła z drzewa, a ja za nią lecz niestety źle stanęłam i chyba skręciłam kostkę bo z bólu musiałam usiąść na ziemi.

-Monika, nic ci nie jest-spytała mnie Kamila, a ja wskazałam tylko na swoją kostkę która trochę mi już spuchła
-Strasznie mnie boli-powiedziałam, krzywiąc się przy tym z bólu

-Poczekaj przeniosę cię na moją deskę i odwiozę do domu-jak powiedziała tak zrobiła 
   Droga bardzo nam się dłużyła, ponieważ ja nie mogłam  iść, a Kamila musiała pchać mnie na desce. Jednak do mojego domu nie było daleko więc po ok. 20 min byłyśmy na miejscu. Od razu z domu wyszła moja mama, która pewnie wyglądała przez okno.
-Monika, co ci się stało ?-spytała moja mama
-No...-zaczęłam mówić kiedy Kamila mi przerwała
-Byłyśmy w parku i siedziałyśmy na naszym ulubionym drzewie i kiedy Monika skoczyła chyba źle upadła i prawdopodobnie skręciła sobie kostkę-pani Ania tylko pokręciła głową
-I jak ty polecisz do tej Anglii, chyba już ci powiedziała Kamilo-zwróciła się w moją stronę
-Tak, powiedziała i dziękuje za wspaniały prezent-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Ale chyba się nie obrazisz mam dla ciebie też malutki prezencik-uśmiechnęła się i podała mi książkę o trikach na deskorolce
-Dziękuje bardzo, nie wiem jak będę mogła się pani odwdzięczyć-odparłam trochę zakłopotana
-Oj, nie musisz wystarczy mi, że odprowadziłaś Monikę do domu, a teraz zmykaj już do domu ba twoja mama może się zacząć martwić.
-Dobrze, to ja już lecę, do zobaczenia-pożegnałam się 

-Tylko uważaj na kominy-odpowiedziała mi, a ja z uśmiechem na ustach ruszyłam w stronę domu, a towarzyszyła mi tylko jedna myśl, że to są najlepsze urodziny w moim życiu i na pewno ich nigdy nie zapomnę bo oznaczają "nowe" życie w nowym miejscu, w nowym otoczeniu ale w starym towarzystwie. 
---------------------------------------------------------------
Sorki, że tak długo nic nie dodawałam ale pewnie jak się domyślacie szkoła. Jakoś napisałam i wstawiłam. A tak w ogóle to polecam tego bloga Buntowniczka w Londynie, nie wiem może czytacie, ale zapraszam do komętowania i myślę, że się spodobał. 
Pozdrawiam 
Martyna

wtorek, 6 listopada 2012

Krótkie opowiadanie 1

Jest on z dedykacją dla Dominiki misi
Włącz One Direction-Little Thinks


Cześć, nazywam się Niall Horan i mam 19 lat, dla jednych jest to dużo, a dla innych jestem małolatem. Mieszkam w Mullingar w Irlandii, jednak kiedy poszedłem do muzycznego programu "X-factor" moje życie się zmieniło i zmieniło się na pewno na lepsze. Od dziecka chciałem zostać piosenkarzem i moje marzenie właśnie się spełniło. Nigdy nie sądziłem, że nawet jak się spełni to osiągnę taką sławę. Tak, jestem członkiem zespołu, a właściwie boys badu składającego się z pięciu chłopaków: Harrego Sytlesa, Liama Payna, Louisa Tomlinsona, Zayna MAlika no i mnie. Tak, ja jestem ostatnią częściom układanki o nazwie "One Direction". Teraz właśnie jedziemy na na nasz kolejny koncert, który kończy naszą trasę koncertową po Europie. Na szczęście będzie on zgrany w Polsce. Polskie fanki od początku wyróżniały się od innych, robiły często akcje na tt, nagrywały ciekawe filmiki, pisały do nas masę wiadomości, a co najważniejsze były z nami od początku i myślę, że zostaną do końca. Koncert organizowany jest w Warszawie, największym mieście w Polsce. Właśnie wylądowaliśmy i razem z moimi najlepszymi przyjaciółmi wychodzimy z samolotu i kierujemy się w stronę limuzyny stojącej koło wyjścia z lotniska. Wsiadamy i kierujemy się w stronę naszego przyszłego hotelu. Po drodze za oknem widzę piękne widoki, po chwili jednak dojeżdżamy i muszę iść spać, bo jutro czeka na nas ważny dzień w którym zaśpiewamy dla najwierniejszych fanów. Więc umyłem się, ubrałem pidżamę i położyłem się spać. Rano wstałem, zjadłem śniadanie i ubrałem się, a następnie poszłem do pokoju Liama, który stwierdził, że mam się zbierać bo za niedługo jedziemy na koncert. Więc poszedłem z powrotem do mojego pokoju, wziąłem potrzebne rzeczy i zeszedłem na parter gdzie wszyscy na mnie czekali. Następnie wsiedliśmy do samochodu i po chwili byliśmy już pod stadionem narodowym, gdzie nie było żądnej żywej duszy. No trudno i poszliśmy do naszej garderoby. Przebrałem się i podeszłem do sceny i wyjżałem. Widok który ukazał się na moich oczach był niesamowity. Wszyscy którzy tam się znajdowali byli ubrani i poustawiani tak, że widać było gigantyczne logo naszego zespołu. Nie zauważony wróciłem do reszty chłopaków. Jednak po chwili znowu wyszłem na scenę. Nagle wszystkie reflektory zwróciły się w naszą stronę. Jednak ja jestem do tego przyzwyczajony. Jednak nagły krzyk fanek był okropny dla ucha lecz przyjemny dla duszy,  miło jest czuć, że jesteś na tym świecie do czegoś potrzebny, że komuś na tobie zalerzy. To uczucie towarzyszy mi na każdym koncercie. Ocknąłem się z zamyślenia kiedy rozległy się pierwsze dźwięki piosenki która rozpoczyna nasz dzisiejszy koncert.
Zagraliśmy wszystkie piosenki a fani zachowywali się niesamowicie. W trakcie każdej piosenki wszyscy na stadionie bawili się razem z nami. Już mieliśmy zchodzić ze sceny kiedy weszła na nią dziewczyna, podeszła do nas i każdemu wręczył po karteczce na której było napisane "Po koncercie wyjdźcie przed stadiom, Polska ma dla was niespodziankę, która myślę, że się spodoba.". Kiedy to przeczytałem spojrza łem w stronę chłopaków i kiedy oni skierowali swój wzrok w moją stronę skinąłem głową na zna, że się zgadzam, a oni od powiedzieli mi tym samym. Więc powiedziałem wszystkim fanom, że będziemy czekać po czym zeszliśmy ze sceny i skierowaliśmy się do garderoby, gdzie czekała na nas nasza stylistka z przygotowanymi rzeczmi na to by wyjść do fanów. Więc szybko przebrałem się i razem z chłopakami wyszliśmy przed stadion gdzie czekał nas niesamowity widok, tysiące latających latarni wzbijało się w powietrze, a ciągle wzlatywały nowe. Nagle podbiegła do nas dziewczyna od której otrzymaliśmy karteczki na scenie dała nam każdemu po lampionie o wiele większym i w kształcie serca, więc bez zastanowień zapaliłem go i razem z chłopakami puściliśmy je w powietrze, a kiedy znalazły się na wysokości około 30 metrów nad ziemią wszystkie fanki odwróciły się w naszą stronę i zaczęły śpiewać "Moments" i  w tym momęcie po moim  policzku spłynęła łza, bo jeszcze nigdy na żadnym kontynęcie, nikt nie zrobiła dla nas tak dużo. Dla pięciu zwykłych chłopaków, których pasją jest śpiew. Ten moment pozostanie mi na zawsze w pamięci i na pewno przyjedziemy tu jeszcze nie raz, bo właśnie polscy fani udowodnili, że są warci dużo, a nawet bardzo, bo na  peweno nigdzie na świecie nie spotkam się z takimi fanami jak w pewnym małym państwie w Europie, które nazywa się Polska.
--------------------------------------------------------
Siemka, myślę że się podoba i zapraszam od komentowania bo chyba usunę bloga bo nikt go nie czyta. :/
A tak wogóle to mam pisać takie opowiadania czy nie, może spróbować czegoś innego ???


środa, 31 października 2012

Informacje 1

Cześć, mam do was takie pytanie czy byście chcieli mini opowiadanie oczami Nialla????
Napiszcie w komentarzach czy mam to dodać czy nie a co do następnego rozdziału to pisze i za  niedługo powinnam go dodać.
A tak wogóle to co tam u was u mnie prawie codziennie wieczorem pada śnieg tylko niestety rano go prawie nie ma :c. A i jeszcze 8 grudnia jest zlot w Katowicach jedzie ktoś z was???

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 1

   Po powrocie do domu włączyłam telewizor, gdzie leciała akurat lista like chart. Więc poszłam do kuchni odgrzać sobie obiad. W lodówce znalazłam bigos,który włożyłam do mikrofalówki, włączyłam i wróciłam do salonu. Gdzie spikerka akurat ogłosiła, że miejsce 5 zajął zespół Linkin Park z piosenką "Burn In Down". Więc kiedy rozpoczęła się piosenka zaczęłam nucić i poszłam do kuchni bo akurat rozległ się dźwięk który oznajmił, że mój obiad jest gotowy do zjedzenia.
   Kiedy zjadłam już obiad weszłam z powrotem do salonu i jak się okazało leciało powtórzenie głosowania, as miejsce 1 zajął zespół One Direction z piosenką "Live While We're Young". Kiedy spikerka skończyła, rozpoczęły się pierwsze dźwięki, a na moich ustach pojawił się ogromny uśmiech.
-Hey girl, I'm waiting on...-z moich ust wydobyły się pierwsze słowa i zaczęłam śpiewać razem z Liamem, następnie Zaynem, aż w końcu refren-Let's go crazy, crazy, till we see the sun...and live while we're young.
   Śpiewałabym dalej gdyby akurat do domu nie weszła moja mama. Więc speszona usiadłam na kanapie, nie jestem z osób gadatliwych i łatwo się speszam, a śpiewam dla siebie i nie lubię jak ktoś to słyszy.
-Kamila, nie przesadzasz, słychać cię na podwórku-stwierdziła
-Ja sobie tylko śpiewam, coś jest w tym złego?-zapytałam się
-Nie, jeśli nie słychać cię na całym osiedlu-dała mi do zrozumienia mama
-To może ja pójdę do siebie-za proponowałam i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
-To dobry pomysł-powiedziała-a tak przy okazji ładnie śpiewasz, może chciałabyś zapisać się na jakieś zajęcie?
-Nie, dzięki to nie dla mnie -odpowiedziałam
   Weszłam do pokoju, włączyłam światło i skierowałam się w stronę biurka. Plecak położyłam wzięłam laptopa, usiadłam na łóżku .Uruchomiłam go, a sama poszłam do kuchni po czekoladę, kiedy wróciłam komputer był już gotowy do użytkowania, więc z powrotem usiadłam na łóżku i weszłam na facebooka ,a potem na twittera. Po sprawdzeniu wszystkiego postanowiłam napisać do Moniki która akurat była dostępna na skypie.
-Siemka-powiedziałam
-Cześć -odpowiedziała
-Mam takie małe pytanko...mogłabyś pójść ze mną do sklepu z deskorolkami, bo muszę kupić sobie nowe kułka -spytałam
-Ok, ale wzamian ty pójdziesz ze mną...a zresztą zobaczysz jeszcze-stwirdziła
-No dobra to będe za 15 min-powiedziałm i włyączyłam komputer
   Otworzyłam szafę wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki się ubrać. Włożyłam telefon do kieszeni i wzięłam deskorolkę i zeszłam na parter.
-Mamo, ide z Moniką do sklepu-krzyknęłam
-Dobrze o której będziesz-spytała jeszcze
-Mam kilka spraw do załatwienia niedługo powinnam być-powiedziałam po czym wyszłam z domu.
   Weszłam na deskę po czym zaczęłam jechać w stronę domu Moniki. Po chwili dojechałam, wzięłam deskę do ręki podeszłam pod drzwi i zapukałam. Drzwi otworzyłam mi pani Magda, która była mamą mojej przyjaciółki.
-Cześć, co tam u ciebie?-spytała
-Dzień dobry, u mnie nic takiego, a jest Monika?-spytałam, po czym pani mama wciągnęła mnie do środka i krzyknęła:
-Monika!!! Kamila do ciebie!
-Ok już schodzę-odpowiedział
   Po chwili usłyszałam kroki, to Monika, która właśnie schodziła. Jednak jak to ona na ostatnim stopniu poślizgnęła się i wylądował z głuchym łoskotem na podłodze, a ja jak zwykle zwijałam się ze śmiechu. Chwilę później stała już koło mnie.
-To idziemy?-spytała
-Tak, tak idziemy?-powiedziała, próbując dalej opanować śmiech.
   Szliśmy już kiedy Monika naglę stanęła.
-Co się stało?-zapytałam ją
-Widzisz tego kolesia?-od powiedziała pytaniem na pytanie.
-Widzę, i co z tego-powiedziałam
-No więc on nie może mnie zobaczyć, ok-rzekła i szybko ruszyła w drugą stronę.
   Pojechałam za nią, a ona już skręcała za blokiem.
-Kto to był Monika, powiedz!-krzyknęłam do niej
-Ok, powiem ci...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sorki, że musieliście tyle czekań ale brak weny i dużo nauki ale myślę, że się poprawię. Mi osobiście rozdział niezbyt się podoba. Dodatkowo polecam bloga Dominiki:
http://youaresoobeautiful.blogspot.com/